sobota, 1 sierpnia 2009

Z dzieckiem nie jest łatwo!

W Batad na końcu świata prąd włączyli dopiero w ostatnich latach. Ciepłej wody jednak brak, więc w naszym guesthousie z tektury :) zagrzali nam na ognisku czajnik wody i dali miskę, abyśmy mogli po ciężkiej wspinaczce wykąpać Pyzulę. Cóż to była za radość dla niej gdy w końcu po tygodniach kąpieli pod prysznicem mogła się w końcu trochę popluskać. To przecież jej ulubiona zabawa! Miało być tyle kąpieli, a tu po prawie 1,5 miesiąca podróży na plaży byliśmy zaledwie dwa razy. I to krótko na dodatek.
Podróżując z maluchem trzeba też mieć cały czas głowę na karku. Nam zdarzyło się zapomnieć zabrać na tą wyprawę wilgotnych chusteczek. Pyzula jak każdego ranka uraczyła nas jednak standardowym zestawem wypełnienia pieluszki i trzeba było jakoś sobie radzić. Natura jednak wzięła pod uwagę i takie przypadki. Na zdjęciu, naturalny polowy zestaw do zmiany pieluszki.




2 komentarze:

  1. Wyrośnie z niej dzielna dziewczyna, a nie jakaś tam księżniczka. Chociaż dla tatusia będzie zawsze księżniczką...

    OdpowiedzUsuń