środa, 27 stycznia 2010

Żółtym okiem

Gdybyście mnie zapytali które zwierzęta uważam za najfajniejsze to bez wahania odpowiedziałbym, że są to pingwiny. Te śmieszne istoty mają w sobie tyle gracji i wdzięku, że w kilka chwil można się w nich zakochać. Są do tego z pozoru tak fantastycznie nieporadne!
W Nowej Zelandii są takie miejsca gdzie nie trzeba się specjalnie starać by spotkać na plaży takiego gagatka. Nam udało się trafić na pingwiny żółtookie które podobno należą do najrzadszych na świecie! Najrzadszy czy nie, to na pewno te nie były takie strachliwe. Pozowały do zdjęć z głupawym znakiem zapytania na twarzy “o co im chodzi”? Zasuwają przez plaże swoim pingwinim krokiem by schować się gdzieś po drugiej stronie w swoich norkach. Wyglądają jak takie biedy. Od dziś worze w bagażniku torbę z sardynkami. Dla pingwina. Na wszelki.







1 komentarz:

  1. ...dorzucam Was do ulubionych...bo lubie takie niepowaznych ludzi:)

    OdpowiedzUsuń