środa, 27 stycznia 2010

Półwysep Coromandel i Hot Water Beach

Plan jaki sobie założyliśmy na początek to ominąć Auckland (które jak słyszeliśmy, nie jest szalenie ciekawe) i udaliśmy się przypadkowo na półwysep Coromandel. Przypadkowo o tyle, że było to pierwsze miejsce po drodze gdzie mieliśmy znaleźć coś ciekawego. Miał być piękny busz, jedne z lepszych plaży, przyjazne górki i relatywne odosobnienie. Szkoda tylko, że w tym zestawie nie było też dobrej pogodny, bo jak na złość wylosowaliśmy tego dnia przelotne deszcze.
Na sam początek odwiedziliśmy Coromandel Forest Park. W planach była kąpiel w strumieniu i ogólne rozkoszowanie się krajobrazem. Z tych rzeczy udało nam się zrealizować tylko to drugie, gdyż woda w strumieniu okazała się być nie cieplejsza niż ta która wypływa obecnie w Warszawie z pękniętej rury : )
Na całe szczęście jedną z okolicznych atrakcji okazała się być tzw. Hot Water Beach. Plaża pod którą przepływają strumienie z gorącą wodą. By do tej wody się dostać należy tylko poczekać na odpływ znaleźć miejsce z wypływającym strumieniem i wykopać w sobie w piasku wannę by móc rozkoszować się w pełni naturalnym Spa.








Kilka zdjęć z innego aparatu w bonusie:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz