środa, 27 stycznia 2010

W kabinie

Pora na kilka rad praktycznych których niewiele u nas znaleźć można. W Nowej Zelandii podobnie zresztą jak w Australii kempingowanie jest bardzo popularne. Zarówno w kamperach jak i pod namiotem. O ile to pierwsze jako tako w naszym wydaniu wychodzi o tyle spanie pod namiotem w warunkach iście wiosennych przychodzi nam z trudem. Pocieszamy, że nie jesteśmy sami, ale upatrywać w tym atrakcji nijak nam się nie udaje. Jak trzeba to trzeba. W Nowej Zelandii jednak istnieje alternatywa. Jest tu nieco taniej i na każdym kempingu zamiast namiotu można niewiele drożej zapłacić za tzw. Kabinę ( brzmi głupio, ale naprawdę głupio to się to nazywało na Sri Lance - Kabana) Za jedyne 50 dolarów (NZ) za dwójkę można rozprostować nogi i odpalić ogrzewanie. W tych warunkach to nie byle gratka. Ale rozpusta tylko co drugi dzień : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz