Choć zadbaliśmy o to, by tata był obecny w Jej życiu (porzucając pracę, a następnie wyruszając na 9 miesięcy w świąt tylko we troje), pierwszy rok życia Poli upłynął w dużej mierze pod hasłem “mama jest najważniejsza”.
I oto niedawno nastąpił nieoczekiwany zwrot ku tacie. Pola, która wraz z rozpoczęciem raczkowania wyzbyła się w dużym stopniu lęku przed obcymi i coraz chętniej angażuje się w interakcje, w ciągu ostatnich kilku tygodniu stała się prawdziwą flirciarą i zalotnicą. Nie szczędzi tacie całusów i “przytulasków” (czułością obdarza również swoje pluszowe zabawki), zaczepia Go i szczerzy do Niego swe nieliczne jeszcze zęby, a fikołkom i przewalankom nie ma końca.
Zachęcony tymi przejawami miłości Sebastian zaczął częściej zapraszać Polę na ręce i oto 3 dni temu, podczas spaceru po górach aż 2 razy Pola usnęła właśnie u taty, raz w chuście, drugi raz na rękach.
2:0 dla taty!
K.
wtorek, 9 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To są Twoim zdaniem nieliczne zęby?!
OdpowiedzUsuńMała jest świetna. Dzielna podróżniczka i dzielni rodzice, zwłaszcza mama.
OdpowiedzUsuńMoja mała ma rok i 2 tygodnie i od jakiegoś czasy zaczęła też właśnie uznawać tatę. U niego najlepiej się jej zasypia.
OdpowiedzUsuń