Jednym z popularnych sposobów podróżowania po Sri Lance jest wynajęcie samochodu z kierowcą który obwozi po wszelkich możliwych atrakcjach lub po prostu jedzie tam gdzie mu się każe. Jest to sposób lobbowany usilnie przez wszystkich którzy mają agencję turystyczną czyli po prostu przez wszystkich (bo nawet chłopek pod budką z piwem tfu…arakiem*, proponuje zorganizowanie samochodu z kierowcą). Mimo, że nie jest to sposób specjalnie drogi (50$ za dzień z kierowcą i paliwem) to szkoda z niego korzystać bo na Sri Lance jest najtańszy transport publiczny chyba na świecie. Wygląda to mniej więcej tak, że za godzinę jazdy autobusem płaci się mniej więcej złotówkę. Pierwsza klasa w pociągu Colombo - Kandy coś około 8,5 PLN. Duże to dla nas zaskoczenie bo do tej pory tak tanio nigdzie nie było.
Wracając do tematu. Odwiedzając jedną z fabryk herbaty pod Nuwara Elia spotkaliśmy starszą parę która przyjechała oczywiście samochodem. Gdy po zwiedzaniu wychodziliśmy z fabryki ich kierowca zagaił do nas pytaniem czym przyjechaliśmy. Odpowiedzieliśmy więc zgodnie z prawdą, że autobusem. Autobusem? - upewnił się i uśmiechnął. Pomyślałem, że w złośliwościach nie pozostanę mu dłużny i zapytałem: - A ten Pański samochód to który rocznik? I poszliśmy na przystanek.
*Arak to miejscowy alkohol produkowany z kokosa. Cena 0,5 litra piwa odpowiada mniej więcej cenie 0,5 litra araku z tymże ten drugi ma prawie 40%.
piątek, 27 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz