poniedziałek, 23 listopada 2009

Autobusem po Sri Lance

W przeciętnej populacji około 10% osób ma skłonności samobójcze. Na Sri Lance jest podobnie. Nie wiedzieć tylko jakie zrządzenie losu sprawiło, że każdy jeden z tych 10% dostał prawo jazdy na autobus. Każdy kierowca opanował tutaj do perfekcji tylko jedną czynność - obsługę klaksonu. Nic w zasadzie więcej się nie liczy. Teoretycznie na Sri Lance obowiązuje ograniczenie do 50km/h w terenie zabudowanym i 70 km/h poza (ale podobnie jak w Polsce wszystkie główne drogi prowadzą przez tereny zabudowane). Nic to jednak w rzeczywistości nie oznacza bo każdy kierowca autobusu (nie wiedzieć czemu tylko autobusu) próbuje wycisnąć ile fabryka dała. A fabryka nie byle jaka bo zwykle to maszyny Tata. Inżynierowie tego przyszłego motoryzacyjnego giganta nie wymyślili pedału gazu. Do dyspozycji kierowcy jest tylko klakson, hamulec i przycisk on/off. On w pozycji “full throttle” wyłącznie. Gdy autobus rusza nic nie jest go w stanie zatrzymać. Pruje drogą śmiało mogę powiedzieć że minimum 140km/h. Wszystko się trzęsie i strzela, a ja się modlę byśmy dotarli do celu i żeby Pyzula się nie obudziła. Jak się obudzi i zechce rozrabiać to będziemy zmuszeni wysiąść bo w warunkach ciągłego przyspieszania i hamowania szybko by sobie głowę rozbiła. My się musimy mocno siedzeń trzymać samemu. Mimo, że ruch jest tu teoretycznie lewostronny to kierowcy autobusów upodobali sobie jazdę prawym pasem techniką “z drogi śledzie…“. Gdy się jedzie prawym pasem to trzeba nieustannie trąbić. Gdy dojdzie do wypadku to przyjeżdża policja i sprawdza kto ma głośniejszy klakson. Jak twój klakson trąbi ciszej to znaczy, że to twoja wina. Każdy na drodze to dla tutejszego kierowcy wróg. Najgorzej jednak gdy zajdzie sobie za skórę dwóch kierowców autobusów. Jeden drugiemu nie przepuści i nic to że każdy wiezie z 50 osób. Będą sobie drogę zajeżdżać, grozić, hamować przed sobą etc. Jak marzyła wam się kiedyś Formuła 1 w Ikarusie to tutejsi kierowcy dostarczają niesamowitych wrażeń. Co można w tym znaleźć dobrego? 100km w takim autobusie kosztuje jedyne 7,5PLN za dwie osoby.

1 komentarz:

  1. Z tym klaksonem to żart? Bo już we wszystko jestem w stanie uwierzyć :)

    OdpowiedzUsuń