czwartek, 10 września 2009

KANAWA Island, Flores, Indonezja - na bezludnej wyspie

Pięknych miejsc na świecie jest z pewnością wiele, ale nawet podróżując w ich poszukiwaniu tylko od czasu do czasu udaje nam się je znaleźć. I to najczęściej przez przypadek. My znaleźliśmy, trochę przez przypadek, swoją bezludną wyspę. Oto ona:

Na bezludnej wyspie nie ma nic poza pięcioma, może dziesięcioma domkami. Prąd jest tylko 3 godzinny dziennie od 18 do 21. Woda przez 20 minut. Za to do dyspozycji mamy całą wyspę, kilka plaż na wyłączny użytek, rafę dookoła w której możemy nurkować ( tak się fantastycznie złożyło, że niedaleko naszego domku było miejsce gdzie pływało mnóstwo płaszczek ), mnóstwo pięknych miejsc na spacery. Tak mi było dobrze leżąc na plaży, że się niestety nieznacznie przysmażyłem. Romek szczęśliwy odświeżył swoje lekcje nurkowania. Tylko Karolina miała w morzu przymusowe fish spa (coś popularnego tutaj, gdzie do akwarium z rybkami wkłada się nogi, a rybki cię szczypią), jakaś rybka ją tak podziobała, że jej nawet krew lecieć zaczęła. Przepiękny to był czas, a z pewnością najlepszy wypoczynek dotychczas. Zdjęcia są robione podczas wieczornego odpływu, dlatego tak mało wody jest na nich, ale niestety w dzień mieliśmy lepsze zajęcia niż zabawa w fotografie : )

















3 komentarze:

  1. :) pięknie! tez tam pojadę next time!

    Gratuluje "niepowaznego" pomyslu. To co zrobiliscie wielu ludziom nie miesci sie w glowie. Bo przeciez jak to z malym dzieckiem w podroz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podczytuję Was od jakiegoś czasu :) Jak dla mnie - jesteście boscy :) Z jednej strony - zazdroszczę Wam odwagi i fantazji, z drugiej - pukam się w czoło (sama mam dwoje dzieci).
    Ale ostateczny bilans w moim odczuciu, wychodzi na plus dla Was. Jesteście jak barwne ptaki, które urozmaicają to nasze pokolenie ustabilizowanych, dzieciatych trzydziestolatków. Tak trzymać! Piszcie dalej, będę tu zaglądać (i kłócić się z moim Mężem od czasu do czasu, bo On od pukania się w czoło na widok Waszego bloga to już ma dziurę powoli :)))

    Pozdrawiam serdecznie!
    truscaffka

    OdpowiedzUsuń
  3. Bylem tam w roku 2000. Przy przejsciu przez rafe byla hodowla homarow i ryb ktora podejrzewalismy o nielegalny handel napoleonami ( raz zawinal tam statek w czasie 11 dniowego pobytu).Kiedy bylem na wyspie Alor (troche dalej na wschod) w roku 2007 uslyszalem od Francuskiego globtrotera [poszukiwacza stron nieznanych/przewodnika ]ze kanawa jest bardzo zdewastowne i zaniedbane. Czy to prawda? To jedna z piekniejszych wysp na ktorych bylem - prosze o opinie na temat domkow i stanu rafy na moj e-mail j.antoniak@op.pl
    Czy Pan nurkuje ? jakie byly drogi ze tam pan trafil ?
    z powazaniem
    jaroslaw antoniak

    OdpowiedzUsuń