wtorek, 7 lipca 2009

Penang Hill czyli 600 metrów w pół godziny.

Prawie bym zapomniał napisać, że już odwiedziliśmy jedną z głównych atrakcji wyspy - wzgórze na które dostać się można kolejką, i z którego cudny widok na miasto ma się roztaczać. W przewodniku przeczytaliśmy, że podróż na górę trwa pół godziny. Kolejki odjeżdżają co pół, a najwcześniejszy bilet na za półtorej godziny dopiero. Ok, zjemy coś w międzyczasie, a raczej Karolina zje bo ja to nie mogę widzieć jak się przyrządza :) Kolejka z '77 najlepsze lata już za nią, ale co gorsza i kondycja kiepskiej jakości. Cięła pod górę z prędkością 2 k/mh na godzinę i nic by w tym złego nie było gdyby w przedziale 20 osobowym było więcej jak 4 miejsca siedzące. Nie narzekam. Żeby dla pozostałych było więcej jak 4m2 do stania. O ironio, nie zdążyłem tej kolejce zdjęcia zrobić, a widok z góry sami oceńcie.


2 komentarze:

  1. Fajnie opisujecie wyprawy, zwracacie uwagę na takie zwykłe życie, zwykłych/niezwyłych ludzi, niezwykłych miejsc. Napiszcie dlaczego utknęliście na dłużej. Była o tym mowa w innym komentarzu. Opiszczie proszę jak Wasza Córcia się miewa, jak jej się podróżuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa jest dosyć prozaiczna, zostaliśmy tu na dłużej bo 1. Zarezerwowałem jeszcze polski tani hotel www.tunehotel.com całkiem przyzwoity i warty polecenia tylko trzeba prosić o pokój z oknem :) (cena - coś koło 350pln/12dni dokładniej w kosztorysie) 2. chcieliśmy gdzieś zatrzymać się na dłużej żeby odpocząć - to w końcu wakacje. O pyzie napiszemy dziś więcej.

    OdpowiedzUsuń