poniedziałek, 5 października 2009

O kolczykach i chodzikach.

Jak w Azji odróżnić dziewczynkę od chłopca? Dziewczynka ma przekute uszy, nawet gdy liczy sobie nie więcej jak….2 dni :/ Azjaci bowiem doszli do wniosku, że 2 dnia po narodzinach niemowlę jest nadal. W takim szoku i cytuję “nie wie, co się wokół niego dzieje” że dodatkowy zastrzyk bólu nie zrobi większej różnicy. Echhh….szkoda gadać.

Drugim ustrojstwem, którym gnębią swoje dzieci, są wyklęte w większości krajów Europejskich chodziki. A tu, biedna chatka, zapuszczony sklep, ale chodzik (w równie fatalnym stanie, bo przewinęło się przez niego nie jedno już dziecko) dumnie stoi na środku.
Azjaci nie widzą nic złego w tym, by niespełna 6 miesięczne dziecko wsadzić do chodzika, nawet jeśli nogami ledwo ziemi sięga. Nie raz już w restauracji (która jak już pisałam połączona jest z salonem, gdzie przesiaduje cała rodzina) gospodyni proponowała wsadzić Polcię w ów 8 cud natury, który sprawia, że człowiek ma ręce wolne. Kusząca propozycja gdy jest się w podróży, wolimy jednak zjadać posiłki z Polą gmerającą łapkami w talerzu, niż patrzyć jak bezradnie przebiera nóżkami, próbując wykonać czynność do której jeszcze nie dorosła.

Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz