Po obejrzeniu 30 znanych świątyń, nie mieliśmy już specjalnej ochoty jechać za miasto by obejrzeć kolejnych kilka. Postanowiliśmy wybrać się do ZOO. Pola ostatnio przejawia wielkie zainteresowanie różnymi zwierzątkami więc atrakcja jak znalazł. ZOO w Chiang Mai jest zdecydowanie większe i bardziej rozbudowane niż nasze Warszawskie. Ponoć co roku odwiedza je ponad 700 000 osób, choć trudno nam w to uwierzyć gdyż ludzi w środku jak na lekarstwo. Najbardziej nam i Poli do gustu przypadła możliwość karmienia niektórych zwierząt. Śmieszna to sprawa gdy za przyczyną naszych własnych dzieci możemy powrócić do naszej własnej młodości i cieszyć z rzeczy z których normalnie nam przecież nie wypada. Mam na myśli szczególnie Karolinę której wizyta ta momentami przysparzała o wiele większą radość niż Poli. Dzień zaliczyć możemy do udanych.
środa, 23 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz