Niespodziewanie natrafiliśmy na kolorowy korowód. Muzyka grała, Ludzie weseli jakieś dary na głowach nosili, wielki wóz kręcił kółka dokoła własnej osi i zygzakiem poruszał się po ulicy. Jakież wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się że to nie żadna wesoła parada tylko pogrzeb(!).
W pierwszej chwili zrobiło nam się trochę głupio, no przecież to pogrzeb. Smutek wszystkich ogarniać powinien, miny poważne przybrać wszyscy powinni i w żalu żegnać umarłego. Nikt jednak nie podzielał naszego chwilowego ataku powagi więc i my zaniechaliśmy smucenia się i podążyliśmy dalej za orszakiem.
czwartek, 17 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz