Opinia jaką posiada brytyjska służba zdrowia jest raczej gówniana. Jak się udało nam przekonać nie bez powodu. Kwitka europejskiego do wizyt za darmo nie wyrabialiśmy bo i na dwa dni nie przewidywaliśmy, że może się okazać potrzebny. Ale zdrowie w podróży to istotna sprawa więc się na nim oszczędzać nie powinno. Zapłaciliśmy więc 33funty za usługę w NHS która wyglądał mniej więcej tak, że Pani wpisała w Google nazwę antybiotyku podrapała się głowę poszła porozmawiać z inną i stwierdziła, że w zasadzie to ona nic mi pomóc nie może. W brodę sobie pluje, że asertywny robie się dopiero po jakimś czasie jak wszystko przemyślę i zamiast zapłacić powinienem im był powiedzieć żeby mnie raczej w czoło pocałowali. Sam więc sobie wygooglałem terapie czosnkiem która do przyjemnych nie należy, ale działa J
A wszystkim 20% których efekty uboczne zażywania klindamycyny dotyczą ostrzegam: Nie ufajcie dentystom i nie bierzcie tego świństwa!
sobota, 27 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz