Jeśli przez większość czasu dziecko jest trzymane przez spokojnie siedzącą
osobę, nie pomaga mu to w poznawaniu cech życia i działania, choć eliminuje
przynajmniej negatywne odczucia porzucenia, odseparowania i - co najgorsze -
udrękę tęsknoty. Fakt, iż maleńkie dzieci zachęcają do tego, żeby stymulować je
różnymi bodźcami, jest dowodem, że spodziewają się i potrzebują takich działań
niezbędnych dla ich rozwoju. Nieruchomo siedząca matka stworzy w dziecku wyobrażenie
życia jako procesu nudnego i powolnego. Dziecko będzie okazywać
niepokój i często nadawać sygnały zachęcające do mocniejszej stymulacji. Będzie
podskakiwać, machać rączkami, żeby wymóc na matce szybsze tempo działania.
Jeśli matka zacznie traktować niemowlę jako coś kruchego, utwierdzi je w przekonaniu,
że tak właśnie jest. Jeśli jednak chwyta je szorstko i bezceremonialnie,
dziecko nabierze pojęcia o sobie jako o istocie silnej, zdolnej do adaptacji, czującej
się swojsko w bardzo zróżnicowanych okolicznościach. Przekonanie o własnej
kruchości jest nie tylko nieprzyjemne, zakłóca także sprawność rozwijającego się
dziecka, a później i dorosłego.
Obrazy, dźwięki, zapachy, powierzchnie i smaki są z początku określane
głównie na podstawie kontaktu z ciałem zajmującej się dzieckiem osoby. Później,
wraz z rozwojem nowych zdolności, włącza się coraz szerszy zakres zdarzeń i
przedmiotów. Dziecko zaczyna kojarzyć. W mroku wnętrza chaty zawsze obecny
jest zapach gotowanego jedzenia i prawie zawsze czuje się zapach palącego się
na ognisku drewna. Światło świeci jaskrawo podczas kąpieli, a także, kiedy doznaje
ono wstrząsów przy pieszej wędrówce matki. Temperatura panująca w
ciemności jest na ogół przyjemniejsza niż w jasnym świetle na zewnątrz, gdzie
słońce często zbyt przypieka, a wiatr i deszcz wywołują przenikliwe zimno.
Wszystko jednak jest do zniesienia, zmian zaś można się spodziewać, bo doświadczenie
niemowlęcia zawsze było zróżnicowane. Podstawowy warunek przebywania
w ludzkich ramionach został spełniony, niemowlę może więc swobodnie
przyjmować bodźce i wzbogacać się dzięki wszystkiemu, co czuje. Coś, co
przeraziłoby nieprzygotowaną dorosłą osobę, jest prawie nie zauważone przez
dziecko w fazie niemowlęcej. Nagle ponad nim pojawiają się jakieś postacie,
wysoko w górze kołyszą się wierzchołki drzew. Bez uprzedzenia robi się ciemno
lub jasno. Dziecku nie przeszkadzają grzmoty i błyskawice, szczekające psy,
ogłuszający ryk wodospadu, walące się drzewa, błyski ognia, nagłe skąpanie się
w deszczu lub rzece. Wziąwszy pod uwagę warunki, w jakich przebiegała
ewolucja gatunku ludzkiego, za alarmującą należałoby uznać ciszę albo
przedłużający się brak zmiany bodźców sensorycznych.
Cytatów jest znacznie więcej i co jakiś obiecujemy kilka zamieścić, gdyż intuicyjnie się z nimi zgadzamy.