Nie tak daleko Bangkoku, w małej mieścinie zwanej Damnoen Saduak, ostały się resztki dawnych zwyczajów. Resztki, bo trupa pompują już tylko pieniądze turystów.
Market na wodzie nie ma specjalnej racji bytu w dzisiejszych czasach bo wymaga więcej zachodu niż zwykły bazar, ale kilka atrakcji "pod turystów" jeszcze jest i ogólne wrażenie mimo wszystko pozytywne. Przecież do teatru też na odgrywaną szopkę chodzimy więc czemu i tu mielibyśmy wymagać by było autentycznie. Nie wystarczy, że jest przyjemnie?
poniedziałek, 19 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz