Opisze pokrótce nasze plany, albo ich brak (w końcu jesteśmy niepoważni). Do Dar es Salaam lecimy przez Addis Abebe, a następnie czekamy na pociąg Tzara który w tylko dwa dni zabierze nas do północnej Zambii, gdzie na święta odwiedzimy Karoliny siostrę która pracuje jako wolontariusz w szpitalu misyjnym w Chilubula. Tę część podróży odbywamy ze 120kg bagażem ponieważ zorganizowaliśmy przed wyjazdem zbiórkę różnych artykułów dla miejscowego przedszkola o czym napiszemy w oddzielnym poście.
Następnie w naszych planach jest i zwiedzanie, i safari i odpoczywanie na Zanzibarze (może sylwester) ale nauczeni życiem że lepiej nic za wczasu nie planować nie wiemy jaka będzie kolejność.
Na obecną chwilę dolecieliśmy do Kairu LOTem i czekamy na kolejny lot tym razem Ethiopian Airlines (zastanawiam się czy powinniśmy się bać). Pola zadowolona, w samolocie otrzymała posiłek koszerny który zawczasu zamówiłem przez internet, a który składał się z ciepłego dania z kurczaka, warzyw, ryżu oraz herbatników z tuńczykowym pastry (i stosownego certyfikatu od Rabina z Antwerpii). Reszta pasażerów otrzymała kanapkę. I jak tu mówić o równouprawnieniu? Sposób ten odkryłem podczas naszej poprzedniej wyprawy do Gruzji, za pierwszym razem zrobiłem to dla zabawy, teraz robię tak już z wyrachowania :)
A więc zapraszamy ponownie. Przez najbliższy miesiąc na pewno będzie ciekawie!
Czekam na kolejne posty!
OdpowiedzUsuń