To wcale nie jest tak, że tu jest tak dużo więcej do zobaczenia. Chodzi o atmosferę. Tu są wakacje pełną gębą. Jest po prosu fantastycznie. Mała wioska, świetne plaże, bar nad wodą i piwo po 4 złote (czyli akceptowalnie na Malezję). F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-I-E!!!
Dziś z baru na plaży napiszę tylko tyle więcej, że to jest właśnie ten sen, to marzenie które wszyscy mają na myśli zachwycając się pocztówkami. To jest właśnie ta nieskazitelna plaża i te leniwe godziny które każdy z nas widzi myśląc o odległej wyspie i upragnionych wakacjach. Pakujcie się i przyjeżdżajcie, znaleźliśmy to miejsce!
Zazdroszczę Wam. Byliśmy już w różnych pięknych miejscach, ale Langkawi zdecydowanie bije je wszystkie jako miejsce do spędzenia urlopu. Do dzisiaj wspominamy plaże Langkawi i wieczorne spacery po Kuah z ogromną nostalgią. Byliśmy tam jeszcze bez dziecka. Pewnie kiedyś jeszcze wrócimy.
OdpowiedzUsuńJestesmy dobrej mysli. Mamy nadzieje znalezc wiecej takich miejsc to w koncu dopiero poczatek naszej podrozy!
OdpowiedzUsuń